18/03/2019

Rajska sobota



 

 

Podobno życie to coś, co się nam przytrafia między planami. Każda sesja rodzinna nam o tym przypomina.
Za każdym razem jest to dla nas powodem ogromnej radości. Bo przepadamy za niespodziankami, zmiennym rytmem i dynamiką małych ludzi. Nie ma nudy, jest fun! Jest miłość, bliskość, radość i uśmiech Agi
(Karolu, Twój też cudowny i szczery, ale Aga nas swoim zaczarowała).

I tu oddamy głos Adze:

“Są takie spotkania, po których myślisz – wow, takimi ludźmi chcemy się otaczać. Tak było z Magdą i Michałem.

W nocy przed sesją spaliśmy łącznie ze 3 godziny. Starszy syn dzień wcześniej się uderzył, więc wstał rano z lekko podbitym okiem. Na sesję z Magdą i Michałem umówiliśmy się na 10:00, ale na szczęście się spóźnili…
Nie mieliśmy siły, by przejmować się swoimi podkrążonymi oczami, kolkami małego Gabrysia i nie do końca sprzątniętym mieszkaniem. To się po prostu działo. Na ich zdjęciach jesteśmy my, niewyspani, szczęśliwi, i są nasi synowie: Niko, którego rozpiera energia i najchętniej pozuje siedząc na Michale; i Gabi, który śpi, je albo płacze. Nasze całe obecne życie zatrzymane w ich kadrach. Nie mogło być lepiej. Podczas sesji mogliśmy na chwilę
o wszystkim zapomnieć, przypomnieliśmy sobie, jak to jest patrzeć sobie w oczy i jak miłe jest przytulanie się bez wiszących na nas dzieciach.

Po obejrzeniu całego materiału kolejne zaskoczenie – Magda i Michał uwiecznili nasze ukochane, codzienne momenty i miejsca w naszym domu. Z jednej strony zdjęcie samych zabawek, wiszącej makramy czy wychodzącego z pokoju i kadru Nikosia, a z drugiej nasze prawdziwe portrety, miłość i chaos. Bardzo Wam dziękujemy za ten wspólny czas, za rozmowy, za tak cudowne spojrzenie, jakim obdarzyliście naszą rodzinę
na swoich zdjęciach.”

P.S.
Momenty kiedy Niko wchodził na wujka Michała w trakcie robienia zdjęć – bezcenne!

 

Comments

comments